Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Necklice
Reżyserka

Dołączył: 05 Gru 2010
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Północny-Wschód Płeć: Julia
|
Wysłany: Sob 21:09, 18 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
E: Ja. [odparł bez zastanowienia] Co do Sama, to nie mam zamiaru zmienić zdania, do czasu, gdy udowodni, że jest tego wart. To człowiek, który może porwać tłumy, skłonić innych do wykonywania jego poleceń, a w obecnych okolicznościach to naprawdę niebezpieczne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Perc
Komik

Dołączył: 13 Gru 2010
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Romeo
|
Wysłany: Sob 21:35, 18 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
[Sam zauważył że Sanjit pobiegł za tym dziwnym nowym. Wydawał się kimś aż za dobrym, więc Sam pobiegł za nimi]
Sam: Przepraszam że napadłem na ciężarówkę, byłem głodny. A w ogóle to na imię mi Sam. Nie jestem taki jak o mnie myślisz. To była chwila słabości.
[i szedł za nimi]
[Caine czuł że się czerwieni. Diana zawsze sobie z niego kpi, jednak chyba dlatego się w niej zakochał. Postanowił działać]
Caine: Mów sobie, co chcesz, ja idę to sprawdzić. Najpierw trzeba sprawdzić, czy na terenie całego Coates nikogo nie ma. W sensie że dorosłych.
S.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Peegy
Artystka

Dołączył: 12 Gru 2010
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Żywiec
|
Wysłany: Sob 21:40, 18 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
[Sam do nich podbiegł i zaczą coś paplać]
Sanjit: Dobra, stary. Gdzie teraz idziemy?
[Chodzili tak po szkole, ale nie znaleźli ani jednego nauczyciela. Ani nikogo innego dorosłego..]
Diana: A więc Penny miała rację. Dobra czyli utknęliśmy ze stadem dzieciaków. Na dodatek tym stadem rządzi telekinestyczny zabujaniec, tak? Normalnie spełniły się moje największe marzenia...
S.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Necklice
Reżyserka

Dołączył: 05 Gru 2010
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Północny-Wschód Płeć: Julia
|
Wysłany: Nie 0:21, 19 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
N.m: Edillio usłyszał za sobą Sama.
E: Kajaj się, kajaj.
N.m: Wydawało mu się, że Sanjit chętniej poszedłby za Samem, ale trudno, od początku to wiedział. Przyzwyczaił się, że z jego zdaniem liczyło się niewiele osób.
N.m: Taylor nie kłopotała się, by wstawać od stołu. Rozłożyła szeroko palce dłoni i teleportowała się do pokoju nauczycielskiego. Nikogo. Sprawdziła domek strażnika przy bramie, chatkę ogrodnika, plac, parking, nawet mini lotnisko dla helikopterów. Nikogo nie było. Nie chciała zostawać sama z bandą popaprańców, z których największym był Drake Mewlin. W kilkunastu "skokach" dotarła do miasta.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Peegy
Artystka

Dołączył: 12 Gru 2010
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Żywiec
|
Wysłany: Nie 2:07, 19 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
[Sanjit zwrócił się do Edillia]
Sanjit: Stary, Sam może iść z nami czy nie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Necklice
Reżyserka

Dołączył: 05 Gru 2010
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Północny-Wschód Płeć: Julia
|
Wysłany: Nie 2:14, 19 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
N.m: Edillia trochę zdziwiło to pytanie.
E: Przecież to nie ja o tym decyduję. Wydaje mi się, że Sam na wolną wolę i potrafi samodzielnie podejmować decyzje. Ja nie będę ich negował, jeśli ich skutki nie będą mi przeszkadzały.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Peegy
Artystka

Dołączył: 12 Gru 2010
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Żywiec
|
Wysłany: Nie 2:32, 19 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Sanjit: Ej, a może by po ludzku? Dobra, gdzie idziemy najpierw?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Necklice
Reżyserka

Dołączył: 05 Gru 2010
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Północny-Wschód Płeć: Julia
|
Wysłany: Nie 2:41, 19 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
N.m: Edillio wpadł na pomysł. O, strzeżcie się narody!
E: Niech Sam wybierze drogę.
N.m: Co? Tylko tyle? No dobra. W każdym razie Taylor dyskretnie obserwowała ich zza rogu pobliskiego budynku. Nie chciała paradować po Perdido Beach w mundurku Coates Academy, to wzbudziłoby podejrzenia i zwróciło na nią uwagę innych, a tego na razie nie chciała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Perc
Komik

Dołączył: 13 Gru 2010
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Romeo
|
Wysłany: Nie 20:06, 19 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
[Edilio powiedział, że on, Sam, może wybrać kierunek gdzie pójdą. Zdziwił się i powiedział]
Sam: Ee, trzeba pomyśleć i skontaktować się z innymi dzieciakami. Jak myślicie, gdzie spotkamy większość zagubinych? W szkole. Lećmy tam. A po drodze może spotkamy kogoś jeszcze?
[Diana nie omieszkała się zakpić sobie z Caine'a. Fakt, miał manię wyższośći i chciał rządzić. Szybko wpadł na pewien pomysł]
Caine: Wiem, co powinniśmy zrobić. Najpierw sprawdzić przyczynę tego nagłego zniknęcia. Masz pomysł od czego zacząć?
[Zapytał całkiem poważnie Dianę. Nie obchodziły go jej złośliwe uwagi]
S.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Perc dnia Nie 20:09, 19 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Peegy
Artystka

Dołączył: 12 Gru 2010
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Żywiec
|
Wysłany: Nie 20:13, 19 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
[Sanjit spojrzał na Sam'a]
Sanjit: Widzisz, Edillio, mówiłem ci, że ten chłopak jednak umie myśleć. A teraz chodźmy do szkoły.
[powiedział i wraz z dwoma pozostałymi udał się do szkoły]
[Diana zaśmiała się zimno]
Diana: Wiesz, co? Czasami sprawiasz wrażenie odrobinkę mądrego, ale zawsze po chwili wychodzi na wierzch twoja natura głupka. Pomyśł logicznie. Wszyscy zniknęli. W szkole nie ma nikogo z dorosłych. Wiesz, może się mylę, ale dorośli raczej wyrośli już z zabaw w chowanego, nie? Ja bym raczej poszła na stołówkę i coś zrobiła z tym stadem idiotów.
S.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Peegy dnia Nie 20:14, 19 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Necklice
Reżyserka

Dołączył: 05 Gru 2010
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Północny-Wschód Płeć: Julia
|
Wysłany: Nie 20:52, 19 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
N.m: Sam zaproponował, żeby iść do szkoły, bo tam właśnie będzie najwięcej osób.
Edillio: Cóż za odkrycie. [sarkazm] A myślałem, że dzisiaj nie pójdę do szkoły.
N.m: Tymczasem Taylor postanowiła dać na trochę spokój chłopakom i "poskakać" po domach w mieście. Jako wychowanka Coates miała wyrobiony instynkt, który odzywał się właśnie w takich chwilach. Myśl przez niego podsyłana brzmiała tak.
T: Może uda się coś zwędzić?
S.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Peegy
Artystka

Dołączył: 12 Gru 2010
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Żywiec
|
Wysłany: Nie 21:56, 19 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
[A więc cała ich trójka poszła do szkoły. Tam znaleźli rozrabiających małolatów. Sanjit poszedł do stołówki, w któej było najwięcej ucznniów i stanął na jakimś stole]
Sanjit: Ej, ludzie! [zawołał lecz nikt nie zwrócił na niego uwagi] Ej! [ wrzasnął najgłośniej jak potrafił. Zapadła cisza] Słuchajcie! Stało się coś dziwnego. Tak jakby wszyscy dorośli zniknęli co napewno zauważyliście. Nie ma czasu na jakieś zabawy. Wiem, że teraz macie na to ochotę, ale to wcale nie znaczy, że jest gites, bo nie ma ich! Musimy przeszukać domy. Zobaczyć, czy nie ma w nich dzieci lub zapalonych kuchenek, czy czegoś takiego. Wiem, że może wam to nie pasować, ale pozwolicie, że teraz ja podzielę was na jakieś grupy. Potem możemy zrobić głosowanie, czy co tam chcecie... Więc tak. Klasa 8 przejdzie po domach. Jeśli kogokolwiek znajdziecie zaprowadzicie go, czy też odeślijcie na plac. Klasa 7 przeszuka szkołę, a potem pójdzie do przedszkola. Ja i moi "kumple" zajmiemy się organizacją wszystkiego na placu. I żeby nie było, ja wam nie rozkazuję tylko proszę inaczej będzie źle... A uwierzcie mi. Wiem co to głód... A więc do dzieła!
S.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Necklice
Reżyserka

Dołączył: 05 Gru 2010
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Północny-Wschód Płeć: Julia
|
Wysłany: Nie 23:09, 19 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
N.m: Taylor zmaterializowała się w szkole Perdido Brach, w dobrej chwili, żeby zobaczyć całkowite zamieszanie. W pewnej jednak chwili jakiś chłopak zaczął się wydzierać do tłumu. Jeden z trzech przez nią śledzonych. Chciał zorganizować uczniów i przeprowadzić poszukiwania.
T: [cicho do siebie] Dobry pomysł, tylko jak zmusić tę zgraję rozwrzeszczanych dzieciaków do posłuszeństwa?
N.m: Przeniosła się do pokoju nauczycielskiego, w którym wisiały zapasowe ubrania i płaszcze. Odrzuciła swoją kamizelkę z Coates i wybrała sobie jeden z żakietów, teraz mogła wzbudzać autorytet, bo wyglądała na starszą. Zadowolona, już pieszo, wróciła do "sali z przemową".
S.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Necklice dnia Wto 23:59, 21 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Peegy
Artystka

Dołączył: 12 Gru 2010
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Żywiec
|
Wysłany: Wto 17:14, 21 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
[O dziwo ludzie zrobili to, o co ich prosił i po chwili w jadalni zostały już tylko klasy 1-5]
Sanjit: A więc tak. Teraz idziemy na plac. [powiedział i skierował się do drzwi, a potem na plac]
S.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Necklice
Reżyserka

Dołączył: 05 Gru 2010
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Północny-Wschód Płeć: Julia
|
Wysłany: Sob 18:56, 25 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
N.m: Taylor ruszyła za Sanjitem na plac.
T: I tak nie mam lepszego pomysłu na zrobienie czegoś ze sobą.
N.m Edillio przyznał w duchu rację Sanjitowi. Trzeba było zająć się mnóstwem spraw. Dzieciaki potrzebowały opieki. Teraz nie było miejsca na dziecinne konkurowanie. Razem z innymi zabrał się do pracy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|