Trzy wiersze wolne [tekst własny] [W]

Peegy

Cichy szept w uchu słyszę
A któż to?
A cóż to?
Szepcze ciche rady
Tak mądre
Tak ciche
Nie zrozumiały dla ucha
tak ludzkiego
tak głuchego
Nagle cichy płacz
Cóż to się stało?
Wtem ból nieludzki czuje
Rozdzierający od środka
Patrze w taflę lustra
Gładką
Nie przeniknioną
A tam!
Pustka
Tak mało mówna
A zarazem tak rozmowna
Na ręce swe patrze
Ich też już nie ma
Zniknęłam
Zginęłam
Umarłam
Wraz z nadzieją

Cichy szloch
Pośród chmur
Tak bolesny
I tak smutny
zdaje się, że płacze świat
że niebo ciemnieje
zimno
ciemno
Nic nie wiadomo
Została pustka
Tak wielka
I tak mała
Umarła miłość

Ciemność
Nicość
Zaczynam coś czuć..
Głosy
Światło
Ktoś coś do mnie woła
Nic nie rozumiem...
Coś widzę
Najpierw światło potem już kontury
Narodziłam się...
Tik Tak Tik Tak
Bije mój zegar
Minęło parę lat
Zaczynam coś rozumieć
Lecz nadal nie wiele
Pragnę głuchości na krzyk
Me prośby są odrzucane
Pragnę ślepoty na śmierć
Nic się nie dzieje
Tik tak tik tak
Kolejne lata mijają
Ja się uczę w samotności żyć
Tik tak tik tak
Kolejnych kilka lat
Poznaje nowe uczucie
Piękne
Miłe
I takie...
Kochane
Tik Tak Tik Tak
Chłód
Ponurość
Pada deszcz
Ja idę po chodniku
Słyszę szum aut
A w nim...
Twoje wołanie
Me imię wołasz
Przechodzę
Słyszę pisk...
I nagle ciemność
Nic nie słyszę
Nic nie widzę
Nic nie czuję
Umarłam przez miłość...